Po burzliwych latach naznaczonych wzrostem cen i gwałtownym zacieśnianiem polityki pieniężnej, polska gospodarka weszła w fazę wyczekiwanej stabilizacji. Przedsiębiorcy, którzy zmagali się z rosnącymi kosztami energii, presją płacową i duszącymi kosztami finansowania, wreszcie mogą odetchnąć. Najnowsze dane makroekonomiczne napawają ostrożnym optymizmem.
Oczekuje się, że średnioroczna inflacja CPI w 2025 roku ukształtuje się w przedziale 3,6 – 3,7 procent. Co ważniejsze, prognozy na 2026 rok wskazują na dalszy spadek dynamiki cen do poziomu 2,9 procent, co przybliża nas do celu inflacyjnego NBP ustalonego na 2,5 procent. W odpowiedzi na te procesy Rada Polityki Pieniężnej kontynuuje cykl luzowania, rozpoczęty jeszcze w lipcu.
Od 6 listopada 2025 roku główna stopa referencyjna NBP wynosi 4,25 procent, co jest wynikiem serii obniżek. W teorii, dla firm korzystających z finansowania zewnętrznego, to doskonałe wiadomości. Jednak ten optymistyczny obraz makroekonomiczny stoi w sprzeczności z codzienną walką wielu przedsiębiorców o zachowanie płynności. Dla firm aktywnie korzystających z faktoringu, obecna sytuacja rynkowa to paradoks: otoczenie obniża nominalny koszt finansowania, ale jednocześnie drastycznie podnosi wartość jego funkcji ubezpieczeniowej i gwarancyjnej.
Tańszy pieniądz: dezinflacja i polityka RPP a portfel przedsiębiorcy
Proces dezinflacji stwarza Radzie Polityki Pieniężnej przestrzeń do obniżania głównych stóp procentowych. To właśnie te decyzje bezpośrednio przekładają się na koncepcję tańszego pieniądza.
Chociaż firmy faktoringowe działają poza systemem bankowym i nie opierają się na wskaźnikach międzybankowych, ich model biznesowy również jest wrażliwy na ogólny koszt kapitału w gospodarce, wyznaczany przez RPP. Spadek stóp referencyjnych NBP może obniżyć koszt finansowania, który ponoszą sami faktorzy, aby móc „kupować” wierzytelności od przedsiębiorców.
Dla przedsiębiorcy ta zmiana oznacza bezpośrednią korzyść w portfelu. Obniżki stóp procentowych przez RPP, przenoszone na rynek finansowania pozabankowego, mogą skutkować spadkiem kosztów obsługi faktoringu – przede wszystkim niższymi odsetkami dyskontowymi naliczanymi przez faktora za okres finansowania.
W efekcie, zamiana faktury na gotówkę może stać się tańsza, co poprawia rentowność bieżącej działalności i zwiększa ilość gotówki pozostającej w firmie. W otoczeniu „tańszego pieniądza” faktoring przestaje być jedynie narzędziem ratunkowym, a staje się efektywnym kosztowo i strategicznym elementem zarządzania kapitałem obrotowym.
Dlaczego niższa inflacja nie oznacza końca zatorów płatniczych
Obniżka kosztu finansowania to jednak tylko jedna strona medalu. Paradoksalnie, problemom płynnościowym sprzyjać może dobra kondycja polskiej gospodarki. Prognozy wzrostu PKB na 2025 rok zakładają solidne 3,4 procent, a w 2026 roku oczekiwane jest przyspieszenie do 3,7 procent. Siłą napędową ma być kulminacja napływu środków unijnych z programu KPO, stymulująca inwestycje, oraz wysoki wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. Jednak te solidne fundamenty makroekonomiczne maskują kruchą rzeczywistość finansową wielu małych i średnich przedsiębiorstw.
Obserwujemy w gospodarce rosnący rozziew między silnymi danymi PKB a realiami w łańcuchach dostaw. Środki z KPO mogą napędzać duże kontrakty, ale firmy na dole piramidy podwykonawców wciąż zmagają się z fundamentalnym problemem – zatorami płatniczymi. Raporty z jesieni 2025 roku są alarmujące. Zatory płatnicze określane są mianem „plagi”, która dotyka ponad 60 procent polskich firm.
Krajowy Rejestr Długów ostrzegał już na początku 2025 roku, że kondycja finansowa firm pogarsza się, a liczba dłużników i wartość przeterminowanego zadłużenia rośnie. Problem ten mocno uderza w kluczowe branże, takie jak transport, logistyka, przemysł czy budownictwo. Co gorsza, ryzyko to nie jest tylko lokalne. Październikowy przegląd ryzyka Coface wykazał wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw w Europie o 11 procent w pierwszej połowie 2025 roku.
Polski Związek Faktorów również wskazywał na niepokojąco rosnącą liczbę niewypłacalności firm jako jedno z kluczowych wyzwań rynkowych. Zmienia się fundamentalnie charakter ryzyka. W latach 2023-2024 dominowało ryzyko makroekonomiczne: koszt energii, wysoka inflacja, skokowy wzrost stóp. W latach 2025-2026 dominującym zagrożeniem staje się ryzyko mikroekonomiczne: ryzyko niewypłacalności kontrahenta. Mówiąc wprost, dla przedsiębiorcy największym zagrożeniem nie jest już koszt własnego kredytu, ale to, czy jego kluczowy odbiorca nie ogłosi za chwilę upadłości.
Faktoring jako tarcza – od finansowania do zarządzania ryzykiem
W tym nowym, złożonym otoczeniu przedsiębiorcy redefiniują swoje podejście do zarządzania finansami. Jak reagują na paradoks tańszego pieniądza i jednocześnie wyższego ryzyka w obrocie gospodarczym? Odpowiedzi dostarczają twarde dane rynkowe. Branża faktoringowa w Polsce dynamicznie rośnie, co dowodzi, że firmy świadomie wybierają to narzędzie jako odpowiedź na współczesne wyzwania.
Polski Związek Faktorów zaraportował, że po trzech kwartałach 2025 roku obroty firm faktoringowych osiągnęły imponującą wartość 376,7 miliarda złotych, co oznacza wzrost o 9,3 procent rok do roku. Jest to kontynuacja silnego trendu z pierwszego kwartału, kiedy rynek urósł o 8,3 procent. Co ważniejsze, systematycznie rośnie liczba klientów – z usług faktoringowych aktywnie korzysta już ponad 31 tysięcy polskich przedsiębiorstw.
Ten dynamiczny wzrost nie jest oznaką desperacji czy braku dostępu do tradycyjnych kredytów obrotowych. Wręcz przeciwnie, jest to oznaka rosnącej dojrzałości strategicznej menedżerów. Przedsiębiorcy rozumieją, że zwykły kredyt bankowy nie rozwiązuje ich głównego problemu, jakim jest ryzyko braku zapłaty od kontrahenta.
Komentarze ekspertów rynkowych potwierdzają tę strategiczną ewolucję. Faktoring postrzegany jest już nie tylko jako narzędzie finansowania bieżącej działalności, ale przede wszystkim jako sposób na bezpieczne zarządzanie należnościami oraz elastyczne wsparcie w niepewnym otoczeniu rynkowym. Krajowy Rejestr Długów wprost nazywa faktoring poduszką bezpieczeństwa dla sektora MŚP. W tym kontekście gwałtownie rośnie znaczenie faktoringu pełnego, czyli bez regresu. W tym wariancie to faktor przejmuje na siebie ryzyko niewypłacalności odbiorcy faktury.
Spadająca inflacja w latach 2025-2026 to dla firm korzystających z faktoringu podwójna korzyść. Po pierwsze, w sposób bezpośredni obniża koszt pozyskania kapitału obrotowego poprzez niższe stopy procentowe RPP i spadające wskaźniki referencyjne. Po drugie, i co znacznie ważniejsze, pozwala taniej kupić bezpieczeństwo. Niższy koszt pieniądza sprawia, że zabezpieczenie się przed ryzykiem niewypłacalności kontrahenta poprzez faktoring bez regresu staje się relatywnie tańsze, i to dokładnie w momencie, gdy ryzyko to staje się głównym zagrożeniem dla stabilności firmy.
W nowej rzeczywistości gospodarczej – niższej inflacji, ale wciąż wysokiej niepewności – kalkulacja finansowa przedsiębiorcy ulega zmianie. Pytanie, które zadaje sobie dziś ponad 31 tysięcy polskich firm, nie brzmi już „czy stać mnie na faktoring?”, ale „czy stać mnie na jego brak?”.




