Wielu przedsiębiorców musi mierzyć się z zatorami płatniczymi. Często kontrahenci płacą niechętnie i niemal zawsze po terminie. Z jakiego powodu? Jak ich przekonać, żeby przyśpieszyć spłatę należności? Niektóre tłumaczenia bywają wręcz śmieszne.
Oto 5 najczęstszych wymówek.
Jak rozpoznać klienta, który miga się od zapłaty?
Dlaczego firmy nie chcą płacić swoim kontrahentom na czas?
Zatory płatnicze są powodem upadku tysięcy firm nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Dotychczas do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wpisano jest ponad 224 tys. firm, a ich zaległości sięgają ponad 4 mld zł. Dane te są zatrważające. Według najnowszych badań w ciągu ostatnich dwóch lat aż 63 proc. małych firm nie otrzymało zapłaty za wykonaną usługę, a w przypadku 36 proc. przedsiębiorstw klienci zapłacili jedynie część pieniędzy.
Takich niesłownych przedsiębiorców można podzielić na dwie grupy.
Do pierwszej zaliczyć można zwykłych oszustów, którzy od początku nie zamierzają płacić podpisanej umowy – to działanie ma na celu osiągnięcie korzyści majątkowych kosztem rzetelnego partnera biznesowego. W takich sytuacjach najczęściej nie ma żadnego sensownego rozwiązania poza skierowaniem odpowiedniego zawiadomienia do prokuratury. Jest to często jedyny sposób na odzyskanie pieniędzy, ponieważ po wykonaniu zlecenia i wystawieniu faktury kontakt z taką firmą się urywa.
Drugą grupę tworzą bardzo często mali lub średni przedsiębiorcy (bywają jednak i większe firmy), którzy jednak pomimo dobrych intencji z jakichś przyczyn nie regulują zobowiązań terminowo. Do najczęstszych powodów należy chęć oszczędności, brak pieniędzy, nieuwaga i niedopatrzenie czy bałagan w księgowości. W takich sytuacjach płatność zostanie zapewne uregulowana, ale to spore opóźnienie może być zabójcze dla wielu firm.
5 najczęstszych wymówek
Przedsiębiorcy mający problemy z płatnościami od swoich klientów podali 5 najczęściej słyszanych wymówek.
„Zapłacimy, gdy nam zapłacą…”
Podczas ponagleń do zapłaty dłużnicy najczęściej tłumaczą się brakiem środków. W korespondencji z taką firmą często można usłyszeć zdanie: „Zapłacimy, kiedy nam zapłacą”. Takie sytuacje zdarzają się często, ponieważ wytłumaczenie jest proste. Przykładem może być przypadek, gdy sieć hoteli zleca firmie budowlanej wybudowanie kolejnego budynku. Ta zleca zadanie wykopania fundamentów podwykonawcy. Gdy przychodzi dzień rozliczenia, firma wykonująca fundamenty wystawia fakturę firmie budowlanej, ale ta jednak nie płaci, gdyż sieć hoteli także ma problemy z płatnością.
Nie powinna mieć miejsca sytuacja, gdy firma uzależnia możliwość wypłat od swoich kontrahentów, ponieważ to napędza spiralę prowadzącą do upadku wielu mniejszych przedsiębiorstw. Wtedy przedsiębiorcę nie powinno interesować takie wyjaśnienie, jest jednak postawiony przed faktem – brak pieniędzy.
„Księgowa jest nieobecna”
Czasem zdarza się, że mija kolejny miesiąc, a faktura wciąż nie jest uregulowana. Po ponagleniu do zapłaty klient podaje wyjaśnienie, że osoba, która odpowiada za płatności przebywa na urlopie. Oczywiście nie jest to zadowalająca odpowiedź. Przedsiębiorca oczekuje, że otrzyma należne wynagrodzenie i nie interesują go wewnętrzne problemy w firmie klienta.
„Płatność właśnie poszła”
Określenia „dziś”, „teraz”, „wczoraj”, „jutro”, „za chwilę” często pojawiają się w tłumaczeniach partnerów biznesowych. Próbując ratować sytuację i swój wizerunek, obiecują nierealny termin spłaty lub twierdzą, że przelew został już oddany do realizacji, a w rzeczywistości nie mają pieniędzy. Oczywiście przedsiębiorca nic na tym nie zyskuje. Kontrahent natomiast zyskuje czas, przynajmniej do kolejnego dnia, gdy okaże się, że pieniądze wciąż nie wpłynęły na konto.
„Proszę wstrzymać się z wystawieniem faktury”
Z takim tłumaczeniem i prośbą również można czasem się spotkać. Po kilku dniach od wystawienia faktury kontrahent odzywa się prosząc o zmianę danych albo wstrzymanie się z wystawieniem dokumentu z powodu zamknięcia dawnej spółki. Niestety nie podaje właściwych danych czy konkretnego terminu płatności. Najczęściej kończy się to kilkukrotnym przypominaniem o konieczności płatności.
„…”
Jednym z najgorszych zachowań kontrahentów jest zerwanie kontaktu i głucha cisza. Pomimo mijającego terminu płatności i wysyłania ponagleń partner biznesowy pozostawia sprawę bez odpowiedzi, łudząc się, że firma zapomni, zlituje się lub umorzy spłatę. Gdy uda się z nim nawiązać kontakt zapewne zacznie się kolejna wiązanka wymówek – „nie widziałem wiadomości”, „byłem poza krajem”, „księgowa wzięła wolne”, „zgubiłem fakturę” itp.
Rozmowa z trudnym klientem, który nie płaci
Żaden przedsiębiorca nie lubi zatorów płatniczych i nieuregulowanych zobowiązań finansowych. Chcąc przyspieszyć wypłatę należnych pieniędzy, trzeba za wszelką cenę dążyć do porozumienia. Przyda się w tym profesjonalizm i zachowanie zimnej krwi. Próba negocjacji zapewne da szybszy efekt niż skierowanie sprawy do sądu.
W sytuacji gdy klient nie ma pieniędzy, można zaproponować mu rozłożenie płatności na raty i razem opracować plan, który zadowoli wszystkich. Dłużnik musi zrozumieć, że jest to trudna chwila dla wszystkich. Jednak nie może czuć się jak ofiara, nawet wtedy, gdy zalega z płatnością. Pomimo trudnej sytuacji odpadają wszelkie groźby i nieprzyjemne słowa.
Faktoring – zapewnienie płynności finansowej
Każdy przedsiębiorca powinien wiedzieć, że może skorzystać z faktoringu. Warto skorzystać z tej formy finansowania działalności umożliwiającej uniknięcia zatorów płatniczych,.
Faktoring umożliwi wcześniejsze wypłacenie zaliczki z wystawionej kontrahentowi faktury z długim terminem płatności (np. 30-dniowym) przez firmę faktoringową,