Tegoroczny sezon wakacyjny może być rekordowy.
Sezon ferii zimowych niestety w tym roku nie wypalił, więc Polacy myślą już o wakacjach. Już teraz niektóre ośrodki osiągnęły poziom 2/3 zeszłorocznych rezerwacji na lipiec i sierpień. Wciąż powiększające się zainteresowanie wakacjami i bonem turystycznym jest wielką nadzieją dla branży na wyjście z zapaści. Im bliżej końca obostrzeń tym zwiększające się zainteresowanie wyjazdami.
Polacy w 2021 roku marzą o wakacyjnym urlopie poza domem. Tak duże zainteresowanie może wynikać z niższych cen noclegów. Hotelarze pragną walczyć o przyszłych gości obniżając ceny na sezon wakacyjny. W tym momencie można znaleźć miejsca noclegowe taniej niż w zeszłym roku. Na przykład średnia cena rezerwacji za jeden dzień wakacyjnego pobytu w Zakopanem spadła o ponad 1/3, z 62 do 40 złotych za osobę. W Karpaczu zaś ubiegłoroczna cena 76 złotych zmalała do 53 złotych. Niższe ceny są też nad morzem. Wakacyjny nocleg w Kołobrzegu kosztował w zeszłym roku jedną osobę średnio 71 złote. Teraz to już 51 złotych. W Gdańsku natomiast spadek średniej ceny jest już nieco mniejszy – z około 80 do 69 złotych za noc.
Za tygodniowy wyjazd czteroosobowej rodziny do Zakopanego zapłacimy w 2021 roku około 1120 złotych zamiast 1736 zł. Jest to duża różnica, a biorąc pod uwagę dodatek, jakim jest bon turystyczny, oferta ta staje się dostępniejsza dla wielu rodzin. Zauważyć można z resztą coraz większe zainteresowanie bonem turystycznym: w połowie stycznia zaobserwowano wzrost płatności za noclegi bonem o 140% z tygodnia na tydzień.
Względy finansowe to na pewno ważna zachęta do rezerwowania wakacyjnego wypoczynku wcześniej. Równie istotne wydają się kwestie emocjonalne. Od kilku lat przed pandemią zauważyć można było wzrost zainteresowania Polaków podróżowaniem w różnych formach: od city break, po urlopy z całą rodziną w kraju lub za granicą. Polacy przyzwyczaili się do wyjeżdżania, a teraz po prostu tęsknią za tym.